Carbonnade a la flamande...

...czyli wołowina po flamandzku. Przepis według którego ją przygotowałam pochodzi z książki Nigelli Lawson "Kuchnia" (którą z resztą z całym sercem polecam). To tradycyjna potrawa z kuchni belgijskiej, której charakterystycznymi składnikami jest wołowina i ciemne piwo. Nadaje się idealnie na obiady w dużym gronie ponieważ pieczenie trwa 3 godziny, przez co przygotowanie małej porcji jest w zupełności nieopłacalne.Do pieczenia potrzebujemy brytfanki, która nadaje się także do smażenia na kuchence. Gotowe mięso można zamrozić na maksymalnie 3 miesiące.



Na ok. 8 porcji potrzebujemy:
-1,5kg mięsa z goleni wołowej
-250g wędzonego boczku
-4 cebule
-625ml bulionu wołowego
-600ml ciemnego piwa
-50g mąki pszennej
-4 łyżeczki ziarnistej musztardy
-3 łyżki cukru trzcinowego
-2 łyżeczki suszonego tymianku
-2 łyżeczki ziela angielskiego
-4 liście laurowe
-łyżka oleju
-1 łyżeczka soli
-pieprz

Rozgrzej piekarnik do 150 stopni celsjusza.
W dużej brytfance usmaż na oleju boczek. Po chwili dodaj cebulę i smaż aż zmięknie. Dodaj ziele angielskie i tymianek oraz wołowinę. Oprósz wszystko mąką i wymieszaj. W garnku zmieszaj bulion, piwo, musztardę i cukier a następnie zalej tą miksturą mięso. Zagouj całość, dopraw solą i pieprzem, dodaj liście laurowe i włóż całąbrytfankę do pierkarnika. Duś przez 3 godziny.

Podawaj z makaronem, chlebem lub kaszą kuskus .