Na tegoroczny urlop wraz z kilkoma znajomymi postanowiliśmy wybrać się nad nasze piękne, polskie morze.
Wylądowaliśmy w Ustce w ośrodku położonym nad samym morzem. Ulokowaliśmy się w holenderce więc miejsca nie wiele, a i kuchenka pozostawiała wiele do życzenia, dlatego też 'gotowanie' ograniczyliśmy do minimum. I była to dobra decyzja. Nad morzem trzeba jeść ryby, bo nigdzie indziej nie smakują tak wspaniale. I tutaj wielki ukłon do właścicieli niewielkiego baru sezonowego RAFA, gdzie mieliśmy okazje spróbować wielu gatunków ryb zarówno w wersji smażonej jak i wędzonej przez Pana Gospodarza. Ryby świeże i przepyszne. Fladry, Karmazyny, Halibuty i Morszczuki w których się zakochałam....no i wiele innych. Poza Rybkami Bar oferuje także normalne obiady jak i śniadania i pizze.
Jednak rybki były naszym celem więc o reszcie niewiele mogę powiedzieć, poza jednym Śniadanie Chłopskie wygląda i pachnie obłędnie, a twarożek z cebulką jest bardzo dobry. Kiedy już skonsumujemy pyszną rybkę możemy udać się na spacer Usteckim deptakiem, lub na przepiękną plażę... mieliśmy to szczęście, że część przy której znajdował się nasz ośrodek d przeludnionych nie należała i można było zawsze na niej znaleźć całkiem spory kawałek miejsca do leżakowania. Jednym minusem(niewielkim) dla nas, powiedzmy starszej młodzieży, bezdzietnej, która chce odpocząć była masa rodzin z dziećmi które jak wiadomo lubią hałasować zwłaszcza gdy dookoła ma się ich 30 a nie 2. Swoją drogą ośrodek genialny dla młodych rodziców z dzieciakami do 12 roku życia, na pewno nie będą się nudzić. Blisko do morza na terenie ośrodka plac zabaw i tawerna z bilardem, cymbergajem oraz Kinektem. No i blisko do Rafy na pyszne jedzenie . A i Ustaka jako miasto miałam wrażenie bardzo skierowana jest na rodzinny wypoczynek.
napewno fotomontaz ;)
OdpowiedzUsuńMniam ja chce takiego gofra z nad morza :) .
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis
OdpowiedzUsuń